Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2018

Czas goni mnie ...

Obraz
Tak, wiem. "Wpisy od poniedziałku do piątku", wczoraj był wtorek, a tu nic. Dzisiaj dopiero godzina 22, a ja się biorę za pisanie. Już się tłumaczę! Chociaż po pierwsze to... Było fajnie i czasu dużo było jak były ferie, aż nie wiedziałam co robić z wolnym czasem. Teraz od poniedziałku znowu zaczęły się wyprawy na uczelnię i jakoś ten czas znika między palcami ... Dodatkowo próbuję pisać jakieś artykuły na różne strony (na wesele przecież samo się nie zarobi!) więc znowu czas ucieka. Coraz bardziej trzeba ruszyć organizację obozu dla dzieci i znowu zamiast pisać tutaj to robię co innego. Dodatkowo jeszcze jakby było mało z Filipem włączyliśmy się w organizację Ekstremalnej Drogi Krzyżowej u nas w parafii. Trzymajcie kciuki za to! No poza tym to powiem szczerze zaczynam mieć problem z tym o czym Wam kochane (albo kochani) pisać. Jakoś te przygotowania trochę przycichły ... Jutro (czyli w czwartek) w Warszawie mam spotkanie z naszym fotografem. Po co? Podpisujemy u

Targi Młodej Pary w Warszawie

Obraz
Tak jak wcześniej wspominałam w planach był wyjazd na Targi Młodej Pary w Warszawie. Pierwsze nasze wrażenie było dość kiepskie. Przed targami była prowadzona sprzedaż internetowa. To oczywiście na plus. Jednak gdy przyjechaliśmy okazało się, że ten bilet to jeszcze nie jest wejście. Musieliśmy stać w baaaardzo długiej kolejce żeby zamienić nasz bilet na opaskę na rękę i katalog informacyjny. Naszym zdaniem można to było rozwiązać inaczej, no ale nie ważne. Po odstaniu w kolejce do szatni i po opaski weszliśmy na halę ... Oczopląs od samego wejścia. Mnóstwo wszystkiego, wszyscy uśmiechnięci, co chwilę ktoś wciska ulotkę. Wypożycz samochód, fotograf, barman, kamerzysta, zaproszenia, obrączki, garnitur, kwiatki, bukieciki, suknia, organizacja wesel, wódka ... i tak bez końca. Nasz cel? W sumie nie było celu. Filip z początku trochę zagubiony i jakby nie w swoim świecie. Nawet przez moment zaczęłam żałować, że ze mną pojechał 😆. Na szczęście po jakimś czasie odnalazł się i łażenie

Jeden wieczór, dwa spotkania

Obraz
Czwartkowy wieczór był bardzo ciężki dla mnie i Filipa, ale na pewno owocny. Poprosiliśmy naszego przyjaciela Damiana, aby pojechał z nami w pierwsze z miejsc, w którym mieliśmy spotkanie. Jakie? https://pl.pinterest.com/pin/672584525573813409/ Spotkanie numer jeden Osada Wodna Grzegorzewice czyli miejsce naszego wesela. Może inaczej, miejsce o którym marzymy żeby tam odbyło się nasze wesele. Po co to spotkanie i o czym rozmawialiśmy? Przede wszystkim jak obie strony to widzą. Właściciel tej restauracji jest naszym przyjacielem, z którym współpracujemy przez naszą Dziecięcą Akademię Żeglarską. Często tam odbywają się nasze zajęcia, więc z kontaktem problemu nie było. Poznaliśmy wstępną ofertę jeżeli chodzi o menu. Dostaliśmy aż 3 propozycje w różnych wersjach cenowych. Za dużo zdradzać jeszcze nie będę, ale możliwe, że zamiast jednego z dań będzie ognisko! Obejrzeliśmy też dokładnie całe miejsce. Znamy je dobrze, ale nigdy nie patrzyliśmy na nie pod kątem wesela. Okazało

Fotograf ślubny

Obraz
Jak zabierałam się za przygotowania weselne to myślałam, że wybór fotografa będzie najfajniejszą i najprostszą rzeczą. Teraz wiem w jak ogromnym błędzie byłam. Też gdzieś przeczytałam, że jest to najtrudniejsze zadanie jakie czeka młodą parę, ale olałam. Przecież kocham fotografię, trochę się znam raz, dwa kogoś znajdę. Faktycznie to jest najtrudniejsze co do tej pory robiłam! Wybór fotografa to rzecz, którą powinno się właśnie robić na te półtora - rok wcześniej. Dlaczego? Bo znikają jak świeże, ciepłe bułeczki! Oczywiście Ci, którzy robią super zdjęcia za cenę nie bardzo wygórowaną. Szczególnie znikają na czerwiec, miesiąc chyba najbardziej ślubny w całym roku. Fotografa głównie szukałam poprzez stronę  https://wedding.pl/ . Pierwsze kilka minut, kilka super fotografów. Myślę, ale super. Jedno portfolio, drugie portfolio, trzecie ... piąte ... siódme ... Matko kochana, czemu ile ich jest. Filip pomóż! Potem z tych wszystkich fajnych i super kilku odpadło. Jak reportaż ślubn

Szanta "Biała Sukienka" i jej furora na blogu

Obraz
Tak przy okazji walentynek (których raczej nie obchodzę) kilka słów o czymś co jest mało związane z samym ślubem, ale biała sukienka przewija się ciągle. O co mi tu właściwie chodzi i czy to tak naprawdę jest szanta? A no nie. Szanta to pieść pracy, którą kiedyś żeglarze śpiewali np. podczas stawiania żagli na jachcie, aby pracować w rytm. Biała sukienka to tak naprawdę piosenka żeglarska. O czym? Może najpierw tekst Czasami, gdy mam chandrę i jestem sam,      Kieruję wzrok za okno, wysoko tam,          Gdzie nad dachami domów i w noc, i dniem,   Nadpływa kołysząca, marzeniem, snem.      I ona taka w tej białej sukience,               Jak piękny ptak, który zapiera w piersi dech.   Chwyciłem mocno jej obie ręce                   Oczarowany, zasłuchany w słodki śmiech.         I cała w żaglach, jak w białej sukience,        Jak piękny ptak, który zapiera w piersi dech.   Chwyciłem mocno ster w obie ręce                I żeglowałem zasłuchany w fali śpiew.   

Oczepiny na pewnym weselu

Obraz
Co oczepiny z jakiegoś wesela mają wspólnego ze mną i moim ślubem. Skoro o tym piszę, pewnie dużo. Śmieszny zbieg okoliczności czy coś co miało się wydarzyć sami oceńcie... W 2016 roku, czyli wtedy kiedy zeszłam się z Filipem mój brat miał swój najważniejszy dzień w życiu. To był też rok ŚDM, a ślub wypadał w tym samym czasie. W piątek wyruszyliśmy z Filipem z Krakowa, żeby mieć całą sobotę na przygotowania (dobra, to ja potrzebowałam całej soboty, on spał 😋). Wesele cudowne, świetne miejsce, muzyka, jedzenie. Jak z bajki. Przyszła pora na oczepiny. Wodzirej tak prowadził, że panie i panowie stali po dwóch stronach chusty animacyjnej. Żadna strona nie wiedziała, kto złapie muchę i bukiet. Panna Młoda rzuciła, nie powiem, że prosto w moje ręce, ale w końcu ja miałam bukiet. Teraz chwila grozy, stresu kto będzie po drugiej stronie? Może Filip? Ale jakie to prawdopodobieństwo. Pan Młody rzucił. ktoś złapał, śmiech, szmer. Stoję przy chuście, nowy Pan Młody z drugiej strony. Trzy .

Dzień w salonach sukien ślubnych

Obraz
Może część z was się zastanawia po co ja tak wcześnie biegam po salonach i oglądam ... Przecież ślub dopiero w czerwcu 2019, a ja już wiem co chcę. No właśnie lubię wiedzieć wcześniej, a teraz szczególnie mi się to przyda. Dlaczego? Po pierwsze w wakacje nie ma szans żebym o tym myślała - 6 tygodni obozów i bez przerwy poza domem. Marnie wygląda wtedy myślenie i zamartwianie się jaka suknia. Po drugie jak zacznę chodzić teraz poznam ceny, czy to co sobie założyłam to realna kwota czy nie (założyłam, że wydam maks 3000 tysiące, tak uda się) Po trzecie chciałam już wiedzieć czy ten fason o którym pisałam mi pasuje. Marzyłam też o śnieżnobiałej sukni, ale też nie miałam pewności czy będzie do mnie pasować. Tak jak pisałam rano, ruszyłam dzisiaj na podbój salonów. Odwiedziłam około pięciu:  Biały Raj ,  Eleni Dress ,  Diana ,  Noemi . Trochę się bałam, bo nie umawiałam się do żadnego z tych salonów, a podobno się powinno. Tylko w białym raju chwilę musiałam poczekać. W jednym

Wymarzona suknia ślubna

Obraz
Może na początek coś dla ucha i dla ducha. Szanta "Biała sukienka" w wykonaniu Kamila Badziocha i Łukasza Zięby. "I ona taka w tej białej sukience, Jak piękny ptak, który zapiera w piersi dech. Chwyciłem mocno jej obie ręce Oczarowany, zasłuchany w słodki śmiech" Każda z nas marzy o tej idealnej białej sukience, w której gdy nas zobaczy przyszły mąż wzruszy się, straci dech w piersi na chwilę, a my będziemy mogły się słodko zaśmiać, albo wzruszyć na widok jego reakcji.  Ja oczywiście też tak mam. Tej wymarzonej sukni ślubnej szukałam jeszcze przed zaręczynami. Gdzieś od czasu do czasu jakaś przykuła moją uwagę na wystawie, albo po prostu przeglądałam co w danym roku jest modne. Teraz już dokładnie wiem jaki styl mi się marzy. Pozostaje pytanie czy ten styl będzie do mnie pasował, ale to dzisiaj się okaże. Ruszam na podbój salonów. Czemu tak wcześnie? Chcę wiedzieć co mi pasuje i czego mogę szukać.  W pewnym momencie przyjdzie taka myśl:

Moje zaręczyny

Obraz
Gdyby nie ten dzień ten blog by pewnie nie powstał ... Zaręczyny. Niedziela to idealny moment na opisanie tego wydarzenia. Jak to właściwie było? Czy się spodziewałam? Płakałam? Przeczytaj to się dowiesz! https://pl.pinterest.com/pin/390194755192692900/ Ja o zaręczynach marzyłam już od bardzo dawna. Wiedziałam, że to ten jedyny, szczególnie po tym jak wyglądała nasza historia. Nie mogłam uwierzyć w to, że ktoś komu tak się splatają losy ma nie być ze sobą całe życie. I tak czekałam, czekałam, czekałam. Marudziłam coraz więcej, więcej i więcej. Ciągle podsyłałam Filipowi informację, że jakaś moja znajoma się zaręczyła, bierze ślub (a naprawdę było tego dużo! Nie umawiałam się z nimi :D). Każde wyjście do galerii handlowej czy po prostu na miasto to był kolejny pretekst do pokazania pierścionka. Ile pierścionków wysłałam w rozmowach na fb nie wiem ... na pewno dużo. Po cichu przy każdym wyjedzie we dwoje liczyłam, że to już, że to teraz! Dziewczyny na pewno wiecie jak doskonal

Jak spędziłam tłusty czwartek

Obraz
Wczoraj nic nie dodałam i aż mi dzisiaj głupio. Powiem szczerze wpadłam w jakiś trans odnośnie organizacji, szykowania i szukania, ale może od początku... Jakoś koło 12 przyszedł Filip i zaczęliśmy świętowanie tłustego czwartku (tak, jedliśmy pączki na potęgę, piliśmy wino, potem jedliśmy popcorn.) Oprócz tego wczoraj mieliśmy 19 miesięcy związku, a dzisiaj 2 tygodnie narzeczeństwa (taka tam pierdoła 😀). Filip zajął się organizacją rejsu, a ja postanowiłam rozpocząć poszukiwania wymarzonego fotografa i kamerzysty. Sama bym na to nie wpadła zapewnę. Od razu po zaręczynach postanowiłam zaopatrzyć się w organizer ślubny. Trochę poszukałam w internecie i wybrałam ten: https://www.organizer-slubny.pl/ Moim zdaniem jest rewelacyjny i szczerze go polecam! źródło https://www.organizer-slubny.pl/ Ostatnio też podczas oglądania sukien ślubnych wpadłam na stronę https://wedding.pl/. Jest tam mnóstwo sukien ślubnych, ale nie tylko. Okazało się, że strona jest bogata w oferty fotografów,

Jak to wszystko się zaczęło

Zaręczyny to przecież nie pierwszy etap związku. Mamy z Filipem kawałek historii do opisania. A więc od początku ... Poznaliśmy się w zasadzie nie wiemy kiedy. Chodziliśmy do tej samej szkoły, między nami jest tylko rok różnicy. Filipa pierwsze wspomnienie ze mną sięga 2007 roku, kiedy na szkolnym apelu Pani Dyrektor, która odchodziła na emeryturę zaprosiła mnie do siebie i zaczęła opowiadać jak to było jak przyszłam do zerówki. Najgorsze było to, że wtedy byłam zuchem i miałam na sobie ten okropny zuchowy berecik (kto był ten wie, kto nie sprawdźcie w internecie). Nie wiem jak tak można dzieci krzywdzić :D Tak czy siak, mój narzeczony to pamięta i mnie z tamtego wydarzenia. Moje skojarzenie z nim? Kilka miesięcy później - w maju - na święcie naszej szkoły klub żeglarski, w którym już wtedy byłam wystawił żaglówkę i uczył chętne dzieci węzłów. Z racji, że ja żegluję od 10 miesiąca życia (tak, nie pomyliłam się) już te węzły umiałam więc pomagałam. I wtedy pojawił się on ... Malut

Kilka słów o mnie i po co ten blog

Cześć! Mam na imię Julka - tak naprawdę Julia, ale strasznie tej formy nie lubię :) To mój pierwszy w życiu blog, więc trochę się denerwuję czy to co piszę będzie w ogóle dało się czytać, ale mam nadzieję, że tak. Skąd ten blog? Nadszedł w końcu ten moment kiedy mogę zacząć przygotowania do ślubu. Dzisiaj jest do niego dokładnie 500 dni! Chociaż nie o tym teraz, najpierw wypadałoby się przedstawić. Tak jak już pisałam jestem Julka. Mam 21 lat. Studiuję surdopedagogikę na APS w Warszawie. Moją największą pasją jest żeglarstwo. Interesuję się również fotografią, kocham śpiewać. Uwielbiam też organizować. Co? Tak naprawdę wszystko co się da! Od kilku lat organizuję obozy żeglarskie dla dzieci, organizuję wyjazdy dla przyjaciół, imprezy. Dlatego czuję, że ten czas będzie dla mnie rajem! Najchętniej wszystko zrobiłabym przy tym weselu sama. Jeszcze co do powodu powstania tego bloga. Uwielbiam pisać. Prowadzę na facebooku stronę klubu żeglarskiego, w którym działam. Podobno posty,